Czy “Paragony grozy” to mit?

W trakcie wędrówek po Polsce – najczęściej służbowych, zmuszony jestem jadać w różnych miejscach, najczęściej turystycznych i mam swoje przemyślenia na temat cen w sezonie turystycznym.

Ostatnio najczęściej bywam na terenie Ziemi Kłodzkiej ale zdarza mi się też pojawiać w Karkonoszach na przykład w gminie Przesieka. W tych ostatnich ceny raczej wyższe niż w podobnych obiektach w gminie Stronie Śląskiej.

Rekordowo wysokie ceny odnotowałem w hotelu “Seidorff” w gminie Przesieka ale tu o poziomie 59 zł za zupę i około 130 zł za drugie danie decyduje ekskluzywność miejsca – 5 gwiazdek w restauracji “Kazalnica” musi boleć. W popularnym barze “U Rybaka” ceny średnio 2,5 krotnie niższe ale i podobnie standard miejsca też.

Za to w gminie Stronie Śląskie ceny w karczmie “Puchaczówka ” płaci się około 20 zł za zupę i dania około 40 zł przy bardzo dobrej jakości potraw i tradycyjnym formule drewnianej karczmy. W niezwykle sympatycznej Chacie Cyborga w Bielicach w standardzie dobrego schroniska górskiego, smaczny 2-daniowy obiad można zjeść nawet za 40 zł.

W rejonie Krakowa na Jurze Krakowsko -Częstochowskiej w karczmie Klimontówka w Wolbromiu cena 2-daniowego obiadu oscyluje około 100-120 zł. Rekomendowany sandacz bez dodatków w Klimontówce jest 2-krotnie droższy niż duży pstrąg z dodatkami w “Chacie Cyborga”.

Czyli ceny zależą od regionu w Polsce, popularności miejsca i standardu obiektu.

Zdjęcie: MP

cdn.

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Blip
  • Drukuj
  • email